Cały tydzień zjebany, miałam szanse na zrzucenie kilograma a ja piłam alkohol, paliłam blanty i podjadałam. Do zrzygania, dosłownie. Ostatnio po spaleniu u znajomych zaczęłam jeść Laysy te ostre piri piri. Tylko jak wróciłam do domu, poprosiłam szybko chłopaka o miseczke, bo było mi niedobrze. Takie świństwo to nie na mój żołądek, za ostre, niezdrowe...
Wczoraj tez jarałam, później 3 naleśniki i talerz frytek. W domu świadomie wymiotowałam, nie moglam uwierzyć, że to zrobiłam. Gdzie moja siła.? Co sie stało.? :(
Musze przestac palic, pic i jeść. Jeść 5oo kcal, ale zdrowo.
Nie wiem co sie działo przez ten tydzien, pracowałam ciągle po 8 godzin, dzisiaj dzień wytchnienia. Jest po 13, piłam narazie kawe. Nie wiem co dalej zrobic czy przygotowac sobie twaróg chudy z papryką czy moze lepiej nie..?
Na wadze mam 1,5 kilo wiecej. Tragedia. Tak to daje 50 na wyświetlaczu wagi. Nie chce mi sie płakac nawet, jestem jak w transie, nie wiem co sie dzieje.. Chyba za duzo ostatnio wymiotowałam. Boje sie, że znowu w to wpadne.. Ale nie mam odwagi na takie objadanie.. mam nadzieje, ze nie bede mieć..
Czekam tylko z utęsknieniem na te dni, kiedy znów będę się martwic, ze za mało jem. Na te dni, kiedy najmniejsze kęsy pomidora z trudem przechodzą przez gardło.
Ja chcę te dni. Nie spoczne póki na wadze nie będzie 46..
W dodatku pod koniec wrzesnia mam wesele brata ciotecznego. Przeciez muszę pięknie wyglądac.! Mam zamiar najeść się na tym weselu, nie będę sobie żałować. Ale warunek taki- waga pokazuje 46 kilo...
Mam 2 miesiące na 4 kilo. Oczywiście, ze dam rade.
Muszę tylko się ogarnąć..
Nakupowałam sobie książek. Może to głupie, bo sa wakacje, ale ja sie uczę. Tak tez zabijam czas.. Nie myślę wtedy o jedzeniu. Przynajmniej staram się.
Nie mogę patrzec na moje grube nogi..
Są jak dwa balerony. W dodatku się trzęsą podczas chodzenia. Czuję to.
Obleśne..
Gdyby miec 47 w obwodzie ud.. Było by idealnie..!
Czułabym się idealnie...
Mnie też czasami opuszcza siła i zastanawiam się, czy by nie zjeść czegoś, co bardzo lubię i za czym tęsknię.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się pozbierać i znowu jeść zdrowo. Naleśniki i frytki to rzeczywiście nie jest najlepsze jedzenie na diecie i przerażające jest, jak szybko waga po tym rośnie, prawda?
Pod koniec września na pewno będziesz ważyć te 46 kg. Jeśli Twoja siła powróci, to na 100% się uda, bo przecież wcześniej Twoja waga wspaniale spadała.
Powodzenia :*
2 miesiące na 4 kg to dobry czas :) ogarniemy się obydwie! :*:*:*
OdpowiedzUsuńGod, ostatnio chyba wszyscy mają jakieś napady obżarstwa. Nieprzyjemna sprawa ;/ Dasz radę schudnąć i to lekko :) W sumie na takim limicie kalorii w 2 mies. schudłabyś więcej, a i jeszcze ruszasz się do tego.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie są głupim pomysłem, wręcz przeciwnie. Nauka odciąga od myślenia o jedzeniu, tak samo czytanie zwykłych powieści ;-) chyba właśnie za to kocham książki ^.^
Powodzenia :D
PS. Ja w udzie mam 45cm, a i tak uważam, że mam nieźle trzęsące się szynki ;(
OdpowiedzUsuńTeż nieraz mam ochote poddac sie obsesji anoreksji... przez pewien moment mierzyłam jedzenie centymetrem zeby miec pewnosc ze zjadłam tyle ile sobie wymysliłam-to bylo chore ale mysli od czasu do czasu powracaja.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że osiągniesz wymarzoną wagę i nic Ci sie nie stanie;* Też mi sie nogi trzesa jak chodze a jak siadam to MASAKRA wszytko sie rozlewa na boki ochyda;/
Piekne zdjecie wlasnie takie nogi chcialabym miec
Ananic
Hej Kochanie:*
OdpowiedzUsuńnie jaraj blantów, to morderstwo dla diety, wiem to po sobie. Ja ostatnio tez w alko za bardzo poleciałam ale się w porę ogarnęłam na szczęście.
Nie mam ostatnio weny do pisania czegokolwiek u siebie, nie poddawaj się,
jestem z Tobą :*
Skąd ja to znam:p I zjadłaś ten twaróg z papryką? Może na początku diety powinnaś jeść troszkę więcej(paradoksalnie). Bo po tym jedzeniu naleśników, laysów itp. żołądek się rozciągnął. Więcej, ale zdrowo i stopniowo schodzić na mniejsze ilości. Może będzie Ci łatwiej nad tym zapanować, kiedy poszczególne rzeczy będziesz odstawiać stopniowo.
OdpowiedzUsuńalkohol osłabia wolę niestety, ale 4kg w dwa miesiące na pewno uda ci się osiągnąć jak nie więcej ;)
OdpowiedzUsuńpo paleniu blantów chce sie jeśća to jest złe dla diety . trzymam za Ciebie kciuki ,poczytalam troche twojego bloga i dodaje Cie do linków ,zalozylam nowego bloga szukam wsparcia :)
OdpowiedzUsuńhttp://chudosc-w-zasiegu-reki.blogspot.com/
4 kg w 2 miesiące, dasz radę! to tylko 0,5 kg tygodniowo, wystarczy że ograniczysz się trochę, a będzie dobrze :) tylko nie wymiotuj, to nie jest zdrowe zachowanie.
OdpowiedzUsuńzałożyłam właśnie dziennik-blog, który -mam nadzieję- pomoże mi trochę w odchudzaniu. liczę na jakieś wsparcie i służę tym samym :)
www.od-dzis.blogspot.com
Czego się uczysz w wakacje? Pytam o to nie złośliwie, a z ciekawości, może gdybym sama zaczęła się uczyć to by mi to wyszło na dobre.
OdpowiedzUsuńŹle, że wymiotowałaś - współczuję, ale życzę powodzenia w przerwaniu złej passy.
Czuję się identycznie i jestem w podobnej sytuacji. Na szczęście to minie, musi. Uda się, 4 kg to można nawet w dwa tygodnie zrzucić.. a Ty masz naprawdę dużo czasu :*
OdpowiedzUsuńpo paleniu zawsze chce się jeść można to nawet porównać do napadu.... nie wiem czemu tak jest.... Lepiej przestań wiem po tym jest fajnie ale zobacz jakie masz po tym wyzuty sumienia ile cie to kosztuje...zobacz co tracisz przez to.... Trzymaj się kochana ;***
OdpowiedzUsuń