Od
1. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Lubię jeździć na rowerze.:)
2. Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z odchudzaniem?
6 lat temu, w 1 klasie gimnazjum
3. Lubisz czytać książki? Jeśli tak, Twoją ulubioną książką jest...?
Nie mam czasu na książki..;(
4. Ulubiony film? I dlaczego akurat ten jest Twoim ulubionym filmem, a nie inny?
Jest ich pare, ale jedne z lepszych to "Incepcja", "Gladioator". Naprawde dobre filmy i wspaniała muzyka.
5. Jeśli miałabyś możliwość odwiedzić 3 kraje, jakie by to były i dlaczego?
Indie, Nepal, Egipt. Zawsze mnie fascynowały te kraje, kultura..
6. Twoja ulubiona pogoda/pora roku?
Wiosna, wszystko się budzi do życia i temperatura jest znośna.:)
7. Piosenka, przy której płaczesz lub wywołuje u Ciebie złe/dobre wspomnienia?
Muzyka Lisy Gerrard i Hansa Zimmera, wystarczy posłuchać, żeby zrozumieć.
8. Masz do wyboru długie i krótkie włosy, które wybierasz?
Oczywiście długie.:)
9. Co mogłabyś jeść bez przerwy?
Spaghetti Carbonara wegetariańskie a na śniadanie tosty. Niestety nie mogę tego jeść..
10. Napój, którego nie znosisz?
Chyba nie ma takiego.:)
11. Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w swoim życiu, co by to było?
NIGDY NIE ZACZĘŁA BYM SIĘ ODCHUDZAĆ.!!!
W nocy piłam dużo wody, bo nie chcę się odwodnić, zwłaszcza po wczorajszych wieczornych piwkach.
Rano stanęłam na wage ze świadomością, że może być o milion więcej. Nie było.
Waga pokazała 48.8. Byłam szczęśliwa. Zjadłam dzisiaj koło 300 kcal, 4 chlebki chrupkie, 2plasterki pomidora, oliwki, 5 pieczarek, sałate, kawałek papryki, nektarynke..
Wieczorem byłam u rodziców na kawke. Były pączki, czipsy, w garnku ziemniaki z obiadu z cebulką.. Miałam na nie straszną ochote. I na tego pączka.
W ogóle miałam już dość. Wkurza mnie to, że nie mogę sobie pozwolic na wafelka, albo, że muszę patrzeć jak mój ukochany je na obiad frytki, robić mu pyszne kanapki do pracy i nie móc skosztować.
Przecież co chwile czytam na blogach: zawaliłam, jutro od nowa..
Chłopak wyszedł do pracy na nocke a ja już wiedziałam. Wiedziałam, że nie mam usprawiedliwienia dla tego, ale tak naprawde nic się nie stanie, bo wszystko zwróce.
Zjadłam 3 łyżki nutelki, pare paluszków słonych, chlebek chrupki z serkiem żółtym. Więcej już nie mogłam, brzuch mi pękał. Przynajmniej tyle, wiem, że nie mogę zjesc więcej niż taka licha porcja.
Piłam dużo wody aż wszystko wyleciało. Postarałam się, by było wszystko.!!
Waga pokazała 48.8. Byłam szczęśliwa. Zjadłam dzisiaj koło 300 kcal, 4 chlebki chrupkie, 2plasterki pomidora, oliwki, 5 pieczarek, sałate, kawałek papryki, nektarynke..
Wieczorem byłam u rodziców na kawke. Były pączki, czipsy, w garnku ziemniaki z obiadu z cebulką.. Miałam na nie straszną ochote. I na tego pączka.
W ogóle miałam już dość. Wkurza mnie to, że nie mogę sobie pozwolic na wafelka, albo, że muszę patrzeć jak mój ukochany je na obiad frytki, robić mu pyszne kanapki do pracy i nie móc skosztować.
Przecież co chwile czytam na blogach: zawaliłam, jutro od nowa..
Chłopak wyszedł do pracy na nocke a ja już wiedziałam. Wiedziałam, że nie mam usprawiedliwienia dla tego, ale tak naprawde nic się nie stanie, bo wszystko zwróce.
Zjadłam 3 łyżki nutelki, pare paluszków słonych, chlebek chrupki z serkiem żółtym. Więcej już nie mogłam, brzuch mi pękał. Przynajmniej tyle, wiem, że nie mogę zjesc więcej niż taka licha porcja.
Piłam dużo wody aż wszystko wyleciało. Postarałam się, by było wszystko.!!
Nie powinnam. Ale troche czuje, że zasłużyłam by poczuc ten smak.
Nie, nie zasłużyłam.! Nie wiem dlaczego we mnie tyle pychy.!
Biorę skakanke.
Muszę odpokutować..
Jutro pewnie mega liczba na wadze, tak czuję...
To niedużo, ale też pewnie bym zwróciła albo wzięłabym przeczyszczacz. Też nie przyjmuję do siebie takich rzeczy. No i mnie tak samo skręca, kiedy widzę jedzących ludzi. Widzę ich na mieście, bo mieszkam sama. Dlatego podziwiam Cię, że sobie radzisz na diecie i że jesz tak mało :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj też byłam zdenerwowana myślą, że inni mogą, a ja nie. Aż mi się przez chwilę zachciało rzucić to wszystko w cholerę. Dobrze, że mi szybko przeszło.
OdpowiedzUsuńNa pewno też bym wyrzygała, nie karcę cię. Ach, 48 na wadzę, też bym JUŻ chciała... ;3
a nie lepiej było zjeść po prostu jedną łyżkę nutelli i pójść zająć się czymś innym? nie byłoby rzygania, a ze smakiem nutelli miałabyś spokój na tydzień. nie miej takich napadów, to okropne...
OdpowiedzUsuńskakanka to jest przecudowna rzecz, w dodatko bardzo pomocna.
OdpowiedzUsuńNie było tego, aż tak dużo. Trzymam kciuki zaCiebie by się więcej nie powtórzyło :*
nie będzie tak źle, zobaczysz :) ściskam za Ciebie kciuki kochana, nie daj się!! :**
OdpowiedzUsuń