poniedziałek, 9 lipca 2012
...
Na stole w miseczce leżało pełno cukierków, mini snickers, mini mars, mini bounty. Kosztowałam wszystkie po kolei. A później jeszcze raz skosztowałam, by wiedzieć, który najbardziej mi smakuje, bym mogła zjeść ich najwięcej. "wyrzygam później"- myślałam. Pozbawiało mnie to troche wyrzutów sumienia i pozwalało rozkoszować się słodyczami.
Przyszło później, nie wyrzygałam.
Wstał ranek. Obudziłam się. Nie wiedziałam przez chwile co się dzieje, czy naprawde zgrzeszyłam, czy mam juz biec na wage by sie rozpłakać.?
To był sen.
Tak, to był koszmarny sen. Czuję, że po nim przytyłam..
Rano bezzmiennie 50.3.
Co za liczba, demotywuje mnie, doprowadza do szału. Czuję się bardzo bezradna.
Mam nadzieje, że to waga świruje.. A nie potrafię się dziennie NIE ważyć.
Bilans:
*RANO: kawa+troche mleka0,5%- 10, Chlebek chrupki- 22, Jajeczko na twardo- 60
*15:00-- 4 sojowe kotleciki gotowane, 2 buraczki ugotowane (plus troche tego barszczyku) ogórek kiszony-- 120
*W PRACY: jogurt 0% -70, chlebek chrupki- 22
*WIECZOREM: 2 łyżki surówki- 20, 50ml kefiru-15
RAZEM: około 340 (zawsze wszystko zaokrąglam do góry, żeby mieć więcej pokory)
ćwiczenia:
-->12:40-- 16 km na rowerze (tak mało, bo musiałam zdążyć do pracy na południe)-- minus340 kcal
-->Marsz 5 km z pracy do domu
Czuję się grubo. Czuję się podle. Nie wiem co robie źle, że przestałam chudnąć.
Jeśli jutro rano dalej bedzie 50.3, obiecuję Wam wszystkim moje kochane, że robię 3 dni głodówki (mam 3dni wolnego pod rząd). Nie wiem jak to przetrwam a co najgorsze nie wiem dlaczego tak myśle, że mogłabym nie przetrwać, widocznie jestem za słaba.
Tak, jestem słaba.
Jestem niczym a nie motylkiem.
W dodatku jestem cały czas głodna, cały czas mnie ssie i wszedzie pokusy.
Oszaleje.. naprawde oszaleje.
Dobrze, że mam kochanego chłopaka..
Jak to dobrze, że go mam...
Muszę zapalić i napić się whisky. Mogę tylko zapalić, Napije sie wody.
Chce mieć CHUDE NOGI..!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Będziesz miała chude nogi i oczywiście, że jesteś Motylkiem. To nie podlega nawet dyskusji. Sam fakt, że dążysz do celu sprawia, że nim jesteś. Powodzeni i mam nadzieję, że ujrzysz w końcu sapdaek wagi, wymarzoną "czwórkę i dziewiątkę" :) Powodzenia, kochana, ściskam za Ciebie kciuki! Nie daj się i chudnij :**
OdpowiedzUsuńJesteś motylkiem i to świetnym! Tobie się przyśniło, że zawaliłaś a ja naprawdę wczoraj zawaliłam. Na pewno masz już chude nogi i będą jeszcze chudsze!
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, ale nie znoszę, kiedy coś się marnuje. :<
OdpowiedzUsuńNa szczęście pizzy już nie ma i nie będzie. :>
Jeju, też tak kiedyś miałam! Dawno temu, ale śniło mi się że jem, jem i jem. Budziałam sie i kompletnie zdezorientowana nie wiedziałam co się dzieje!
OdpowiedzUsuńTo jest straszne, naprawdę. Radzisz sobie świetnie, chociaż myślę, że te trzy dni głodówki to jednak za dużo. Moze jeden starczy, co? :)
Ja myślę, że naprawdę lepiej byłoby, gdybyś ważyła się co tydzień. Wtedy na pewno widziałabyś coraz lepszy wynik! Też zamierzam urządzić głodówkę w najbliższych dniach :) Mam jednak nadzieję, że Ty nie będziesz musiała!
OdpowiedzUsuń