"co się stało?"- myślicie..
a no to.. wczoraj w nocy.. po pracy.. wróciłam po 22, zmęczona, głodna, pożegnałam się z chłopakiem, on poszedł do kolegi na męski wieczór, bo syn się urodził..
Było mi trochę przykro, że jestem sama.. wolała bym być z Nim. Wtedy czuję się bezpieczna. On zawsze mnie tak uroczo pociesza! Dzisiaj leżeliśmy rano w łóżeczku, on mnie przytulił, tak mocno i powiedział: a wiesz czemu Cię tak mocno trzymam..? żeby nikt Cię nie ukradł..
Dla Niego chce mi się żyć..
Ale go nie było już.. 23 zero zero. Łyk wody i plasterek sera żółtego. Później camembert, mmm uwielbiam serki, raj dla wegetarian, piekło dla diety.. Później 3 pieczarki z piekarnika, dwa chlebki chrupkie. I jeszcze w między czasie łyżka nutelki, mniam mniam i orzeszki solone, OŻESZ TY, było tak smaczne, aż myślałam, że się posram z rozkoszy... Ale nie zrobiłam tego... Dużo wody i zdrowaśki nad kibelkiem. Jak już nie mogłam, łyk wody i dalej, żeby nic nie zostało, aż do soków żołądkowych..
Umyłam twarz, umyłam zęby, zrobiłam sobie Whisky, Jack Daniels+ lód+ troche coli.. Papieros. Odlot...
I gdzie ta moja siła.? Jaki kurwa daje przykład..? Wiem, że w sumie prawie nic się nie stało.. Bo gdybym wiedziala, że nie będę miała jak zwrócić to bym napewno nie zjadla.. Ale podkusił mnie szatan, powiedział: zjedz, daj sobię tą przyjemność i tak wyrzygasz..
I posłuchałam. Rano na wadze 52.2. Przytyłam 0.6kg. Odeszła na chwile nadzieja...
Chodzi o sam fakt SAMOKONTROLI..
Dlatego dzisiaj skrucha...
Brokuły gotowane bez soli-- (na oko) 200 g-- 60 kcal
4 kotleciki sojowe tylko ugotowane bez soli-- 90 kcal
jajko na twardo (1/3żółtka)-- 60 kcal
trochę twarogu białego chudego z chili-- 50 kcal
i w pracy jogurt Twist zielona herbata 400 g.. Miał kurwa 80 kcal na 100 g. :(( śpieszyło mi się do pracy i nie miałam czasu czytac etykiet a mojego beztłuszczowego nie było..;( czyli 320 kcal.
RAZEM: 580 kcal..
Jakoś tak dużoo.. Koniec z jogurtami..
Only kefir 0%.
Bo mam siłe..
Mamy siłe.!
Dziękuję za kom..:* nawet nie wiecie jak dodają otuchy..:)
Najgorsze jest włłasnie to, ze gdyby byl ktos w domu to napadu by nie bylo,..mam to samo! gdy jestem sama przychodza te glupie mysli, a gdy ktos jest nawet o tym nie mysle, ale wiesz co to znaczy ? ze umiemy sie w pewnym sensie kontrolowac.. wiec nastepnym razem powiedz sobie : przeciez poprzedniego dnia nie zjadlam, co mi to da dzisiaj ? godzine nad kiblem.. ?
OdpowiedzUsuńzawsze jak wisze nad kiblem przychodzi mi na mysl cytat ktory gdzdies kiedys przyczytalam:
"bulimia to bawienie sie w boga, Anoreksja, pro-ana to bycie bogiem "
trzymaj sie chudo:*
Ja kiedy dostaję gastro, włączam mp 3 i oglądam zdjęcia tych wszystkich pięknych, chudych dziewczyn i zaczynam ćwiczyć za karę, że miałam czelność pomyśleć o jedzeniu.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! Dasz radę :*
Dobrze że chociaż zwróciłaś, to nie jest tak źle. Ale sama o tym dobrze wiesz, że to wcale nie powinno się wydarzyć. Trzymam kciuki oby było lepiej. trzymaj się :*
OdpowiedzUsuń